Stan z dzisiejszego popołudnia
Jednego popołudnia przyjechała na rowerze G.-przyjaciółeczka moja serdeczna i zdyszana woła od progu..Słuchaj ,, mój kuzyn widział dziś rano jak w twoim lesie jeden facet z Zabruzd wycinał sosnę, a potem załadował ją i wywiózł traktorem.Kuzyn poznał jego traktor i wie co to za człowiek.
On mieszka tam pod lasem i jest ogólnie znany z tego ,że wycina cudze drzewa....
Nic z tego kochana - mówię. Onegdaj pan S.-wyciął wszystkie moje sosny.Zobacz- tam leżą pocięte na bale, bo dopiero co był tartak i pocięliśmy.Więc to ukradzione drzewo nie należy do mnie.To sosna sąsiada...
Ale G , nie odpuszcza .
Idz -mówi- do pana S.i się go zapytaj . Niech sprawdzi ,bo to nie może być tak ,że ci drzewo z lasu na bezczelnego wycinają a ty nic nie robisz..
Dobra,pódę i pogadam... odpowiadam dla świętego spokoju,ale pewna jestem, że to pomyłka , bo moje sosny wycięte jak jedna.
I przy okazji dowiem się jeszcze ,jakim cudem pan S przywiózł 15 drzew a odznaczylismy 8.
Nie tylko Jezus Chrystus umiał dokonać cudownego rozmnożenia, bo pan S też to potrafi jak widać...
Ciekawe który sąsiad przyleci z krzykiem...
Wiec idę i roztłumaczam panu S- jak jest... że była G, że kuzyn, że sosna , ple, ple ple...
Pan S.mówi ,że to ukradzione -stanowczo nie moje , tylko pana B.
A te 15 drzew rozmnożone z ośmiu -to dlatego, że zle policzyliśmy.
Ok ,,, no to luz,,, wracam do domu , myśląc, ze mam wolne popołudnie..
Oj naiwna ,naiwna, naiwna jak dziecko we mgle...
Bo panu S coś nie dawało spokoju..Wsiadł na swój czerwony motor marki Honda, wcisnął na głowę biały kask , starannie zapiał pod brodą skórzane paski, dociagnął sprzączki i pojechaaaaaaał na drugi koniec wsi porozmawiać z panem G
.Bo pan G ma 84 lata ,posiada las obok mojego i dokładnie wie gdzie przebiegają granice naszych działek.
I z tej rozmowy wynikły dwa fakty...
Że po pierwsze primo- ja mam dwa razy tyle lasu niż myślałam,że mam.
A PO DRUGIE PRIMO -ŻE TO BYŁA JEDNAK MOJA SOSNA.
I wówczas pan S. oczien wnerwiłsia/jak mawiał jeden znajomy aktor - któremu się zdawało ,że zna rosyjski/
Bo nie będzie tu jakiś ch...j z Zabruzd pluł nam w twarz...
Wsiadł pan S ponownie na swój czerwony motor marki Honda i wcisnął biały kask na głowę.. Pojechał do tego gościa spod lasu i nie wiem co mu nawinął ,ale po godzinie facet znalazł się na moim ganku , przeprosił i wypłacił mi należność za drzewo.
Cała akcja trwała nie więcej niż 6 godzin..
Policja? a po co Policja ...?
Wystarczył jeden detektyw inwektyw ... plus czerwony motocykl marki Honda i biały kask.na mądrej głowie pana S.
Ściskam
wasza - bogatsza o sto złotych i pół hektara lasu.
-GAJA
ps
Kuzyna przyjaciółeczki w życiu na oczy moje nie widziałam. W sąsiedniej wsi mieszka./ podobno/.Za lasem.Nie mam pojęcia najmniejszego co i gdzie posiada.
On zaś zna mój stan posiadania o wiele dokładniej niż ja- jak się okazuje.
A wniosek z tego taki płynie, że jak by się tu, w Zwoli- człowiek z kimś zadał... no z mężczyzną jakimś, intymne- dla przykładu... To po godzinie - w Zabruzdach, Swidrze i Baczkowie wiedzieli by ile razy gość szczytował..
Oj ,muszę, kurde- uważać..
Oto piętro pracowni.Widać na co poszły sosny? |
I tak to, za sprawą przypadku stałaś się właścicielką sosenek, które z pewnością się przydadzą :)
OdpowiedzUsuńZłe w dobre sie obróciło i szanuj to, bo to teraz rzadkość!
Chata nabrała pięknego kształtu, a pracownia jak marzenie.
Pozdrawiam serdecznie.
Uważaj moja droga przyjaciółko licho nie śpi a dobrzy ludzie Cię obserwują....ha..ha..więc NIE psoć ))..chata cud malina Ty to masz wene twórczą i polot.
OdpowiedzUsuńCo za glupi tel...wszystko pomnaża,szkoda że forsy nie pomnaża później muszę usuwać....Przepraszam kochanie...już wlazlam w ustawienia może bedzie lepiej.
OdpowiedzUsuńDawno tak się n ie ubawiłam:))
OdpowiedzUsuńdziękuje
pozdrawiam serdecznie