Zamykam powoli tegoroczny sezon budowlany. Sporo zrobiłam ...nie powiem ,ale też mocno zmęczyli mnie chłopaki w tym roku.A to cementu im brakowało na 3 minuty przed zamknięciem składu budowlanego.,,,
Jak to jest na Boga...lata mijają , czas płynie , a majstrom się zawsze ten cement kończy tak nagle....
A to elektrycy i murarze tak budowali słupek na piekarnik i mikrofalę ,ze od maja do teraz nie było jak urządzeń podłączyć. Dopiero w ubiegłym tygodniu poradzili sobie z tym problemem.
I to nie jest tak ,że ja nie kontroluję i nie sprawdzam albo nie mam pojęcia...
Nosz kurde ? od narzekania zaczęłam??A zawsze mówię ze moja szklanka jest w połowie pełna....
Pan Leszek praktycznie zakończył tynkowanie...Tu na tej ścianie będą małe poprawki bo powychodziły jakieś ciemne plamy a ja nie chcę tego tynku malować. Ludzie sobie robią malatury , przecierki -a u mnie samo wyszło... niechcący.To był ostatni kawałek nieotynkowany .. teraz to juz tylko kosmetyka.
Przy wylewkach nie korzystałam z miksokreta. Zrobiliśmy to ,, ręcznie,, używając betonu z betoniarki.Koszty takiej izolacji są o połowę tańsze.A poza tym można to było robić etapami , przenosząc meble i inne nazbierane graty na miejsca poprzednio utwardzone.
Nawet meble niektore rozstawiłam juz poza kuchnią i mam namiastkę domu...
Podłoga w kuchni została ukończona i trzeba zdecydować jak ma wyglądać dywanik na środku...U góry widać przeszkliwione bazowe płytki a poniżej moją własną majolikę na białej glinie.
Na bazie wzór wychodzi subtelniej , majolika jest totalnie folkowa i wyrazista...
Którą wersje wybrać. ??? Wzór oczywiście można zmienić , pewnie że zmienię , zrobię jakis prosty rytm czy print z koronki ,ale który efekt jest lepszy??
Kuchenne biele wyjęte wreszcie z pudeł i przygotowane do rozstawienia..
Czy wiecie że to wszystko pochodzi ze staroci z second-handów i sklepów Ćzerwonego Krzyża?
Zbierałam przez lata. chowałam do pudeł nawet wtedy kiedy dom był jeszcze marzeniem...Gdy pisałam o Domu Którego Nie Ma, choć on był , tylko- że w mojej duszy..
Każdy przedmiot kupiony do niego , DLA NIEGO... przybliżał mnie do celu.
To były takie małe kroczki ,,, małe dla ludzkości, ale wielkie dla człowieka.
A poza tym program tej budowy wszak jest taki, żeby to co się da było z odzysku, z drugiej reki i używane, bo Matka Ziemia jest już wystarczająco zaśmiecona.
Nawet pierwsze w tej kuchni przetwory się udało popełnić..Rzeczywiście w tym roku wysyp borowików niesamowity jest..
Kuchnia zyskała kilka nowych przydasi - jak widać... i staje się coraz bardziej przytulna.
Taak...piękny to był sezon...Z wielkiej prowizorycznej stodoły - zrobiłam dom. Jakkolwiek masę pracy mam jeszcze.. to już jest dom.