Tyle ze ja wierzę w siłę sprawczą wizualizacji , marzeń i wiem że jak zobaczę- to uwierzę i zbuduję. Na fali tych snów o potędze- niejako, kupiłam te piękną lampę . Ja wiem.... witraże wyszły z mody ... ale ona tak pięknie świeci ... I te szklane ważki na kloszu.
Stary Dom... Noc... Staroświeckie , wielkie dębowe łózko mojej Babci ...
Materac/ siennik/ z ręcznie tkanego, trochę szorstkiego ,lnianego płótna...wypełniony sianem.Włączony, wielki ,lampowy odbiornik radiowy zajmujący cały stolik nocny i Marylka, Niemen , Krawczyk,Seweryn, Skaldowie, Niebiesko Czarni... Stare dobre kawałki ,które znam na pamięć i które zaszczepiły mi miłość do dobrej muzyki i pięknych tekstów .No i światło lamp radiowych... miodowe - jak najbardziej... Nic Wam to nie przypomina?
Byłam tam dziś znowu .Utonęłam w powodzi urzędniczych spraw,przemierzałam dziesiątki kilometrów, po to żeby wypełniać ciągle nowe dokumenty..Ale udało mi się zatrzymać na chwile przy drodze do Domu - po to żeby zrobić choć parę zimowych zdjęć...
A poza lampą zabrałam się jeszcze za szmatki do chatki... czyli poduchy , pościele etc . Jedna z poduszeczek poniżej.Szklany kogut to prezent od Synów. Do chaty - jak znalazł....